czwartek, 21 marca 2013
Bezsilność.
Nigdy nie lubiłam wspominać.A szczególnie o osobie którą się kochało ponad wszystko.Z przyjaźni wyszła cała pierdolona miłość.Przecież nie można przekreślić przyjaźń damsko-męskiej która trwała nie cały rok.Tak nie cały rok.Ale wciąż uważam,że to najlepszy choć nie cały ale najlepszy.W tej klasie nie istniejemy dla siebie.Mieliśmy plany jako para na dalsze życie.Które razem mieliśmy pokonać.Tak jak świat.Dzięki Tobie ztoczyłam się na dno.Obecnie?Jak u mnie jest?Jest zajebiście źle.Nie ma go.Odszedł z kumplami na piwko i z nią.Z nią.Mam przemoknięte serce.Tak przemokło jak sucha nitka.Nie umiem se radzić.Gdy bym nie poznała Cię byłam bym innym człowiekiem niż obecnie jestem.Byłam bym na pewno szczęśliwszym i cieszących się życiem. Jego obojętność rani.Rani.Jeszcze wszystko przede mną.Mam całe życie przed sobą.Tylko,że on jest połową mojego życia.Zaczynam się gubić w tym całym świecie.Nawet we własnych uczuciach.Nie wiem którą drogą podążać.Którędy iść.Kiedy mam skręcić a kiedy nie.Jestem sama.Jestem bezsilna.Właśnie mija godzina pierwsza w nocy.A ja? Siedzę paczką papierosami i albumem zdjęć i wódką.Nie wiem co jutro będzie.Ani pojutrze.Ani za kilka lat.Dziś muszę się ogarnąć.Wstać wyjść z domu być osobą trzeźwą i krzyknąć " JESTEM KURWA SZCZĘŚLIWA" . Wrócić do domu, zadzwonić do kumpli wyjść na dyskotekę.Tam gdzie zawsze chodziliśmy.Pokaże Co straciłeś. Ech ,pierdolone marzenia..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz